Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Co zrobić aby zarobić na nauce w Polsce?
07.06.2011

W ramach podpisania układu lizbońskiego zakładano, że rozwój Polski będzie na tyle szybki, że staniemy się potęgą naukową. Przyjęta strategia zakładała coraz większy udział unijnych funduszy strukturalnych, rosnące nakłady na naukę, rozwój instytucji i przede wszystkim -  rozwój mechanizmów transferu wiedzy i technologii. Czy tak się stało?

Dla porównania, posłużę się przykładem Uniwersytetu w Cambridge, który w rankingu światowych uczelni po Harvardzie, zajmuje drugie miejsce. Progi Uniwersytetu opuściło ponad 80 wychowanków, którzy zdobyli nagrodę Nobla, np. Isaac Newton, Niels Bohr, Lord Byron. Co ma na to wpływ? Zapewne sposób studiowania  w Cambridge, który polega na tym, że życie uczelniane studenta, nie skupia się jedynie na długich godzinach wykładów i ćwiczeń. Charakter studiów wybiera się samemu, kładąc nacisk na pracę własną między zajęciami, budowaniem sieci kontaktów. Wszystko to, dzięki małej ilości zajęć obowiązkowych i  możliwości wyboru interesujących przedmiotów.

Polskie uniwersytety, politechniki, akademie, nie szczycą się wysokimi notowaniami w rankingach europejskich. Dlaczego? Przecież posiadamy rzeszę talentów naukowych, mamy więc czym się chwalić za granicą. Przypomina o tym profesor Wiesław Nowiński, autor atlasów mózgu, pracujący od 20 lat w Singapurze. „Na pewno mamy w Polsce jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Ważne jest jednak to, że mamy talenty-  uzdolnionych młodych ludzi, którzy zdobywają nagrody w czołowych konkursach. Nie mamy jeszcze dobrze wypracowanego systemu – jak generować tzw. własność intelektualną- jak składać patenty, jak te patenty potem komercjalizować, jak robić produkty. Nie mamy efektywnych procesów wspierających przejście od badań naukowych do komercjalizacji.”

 

Dotąd, doktorant w Polsce rozliczany był nie z transferu technologii ale z liczby publikacji naukowych. W ostatnich latach sytuacja ta ulega zmianie. Jednostki naukowe punktowane są zarówno za publikacje naukowe jak i przyznawane patenty. Zatem dziś, stawia się między nimi znak równości. Daleko nam jednak do tego zachodniego modelu, w którym priorytet stanowi komercjalizacja badań. Wadą polskich uczelni wyższych jest również fakt, że nie prowadzi się wykładów po angielsku.

„Polska jest obecnie w fazie, którą można porównać do stanu, który był w Niemczech 10 czy 15 lat temu. Uczelnie zaczynają rozumieć, że trzeba by podejmować się ochrony własności intelektualnej i rozpoczynać komercjalizację wynalazków, ale jest to, proces trudny. To jest coś, co powinno być zorganizowane i dobrze zarządzane. Pamiętam opowieść mojego kolegi, który kiedyś powiedział mi: "Jeśli pójdziesz na uczelnię z prośbą o sprzedaż swoich aktywów (a więc ich praw własności intelektualnej lub tylko wynalazków, nie chronionych jeszcze przez prawa własności intelektualnej), albo jeśli powiesz, że chcesz zadbać o ochronę ich wynalazków, niektórzy profesorowie będą reagować bardzo źle. Będą pytać - Co? Chcesz komercjalizować mój wynalazek? Nie! To jest własność świata nauki. Podjąłem się tego wysiłku dla dobra ludzkości." Więc to jest coś, co naukowcy, powinni zdecydowanie zmienić w swoim sposobie myślenia. Muszą dostrzegać korzyści, które mogą mieć z komercjalizacji innowacji. Muszą współpracować  z przemysłem, ponieważ w przeciwnym razie przemysł po prostu nie zainwestuje grosza w rozwój i komercjalizację wynalazku. W szczególności w sektorze Life Science, jest to wysoce ryzykowne i wydłuża drogę od innowacji do produktu. Staje się to  naprawdę trudne ,bo  w większości przypadków docelowy produkt  nie wcześniej niż po 15 latach. To jest powód, dla którego uczelnie powinny wspierać przemysł w ich własnym kraju. Współpraca i współdziałanie z nim, da im szansę na uczestnictwo w przychodach ze swoich wynalazków.”mówi Monika Richter, współpracownik WilmerHale.

Odkrycia potrzebują czasu aby przeistoczyć się w produkt rynkowy. Jednak czas ten nie powinien być za długi. Musi istnieć bezpieczeństwo inwestycji,które zagwarantuje, że nikt nie przywłaszczy sobie naszego pomysłu. Polskie uczelnie podejmują próby rozmów z przedsiębiorcami i rozmowy te prowadzone są na najwyższych szczeblach jednak wielokrotnie kończy się to na samych obietnicach  współpracy.

Wystarczy, aby uniwersytety zobaczyły korzyści, które może im przynieść komercjalizacja. Muszą współpracować z przemysłem, ponieważ w przeciwnym razie przemysł po prostu nie zainwestuje grosza w rozwój i komercjalizację ich projektów badawczych. Jest to bardzo ryzykowne i spowalnia rozwój. To jest powód, dla którego uczelnie powinny wspierać rozwój przemysłu w ich własnym kraju. I dać mu szansę uczestniczenia w ich wynalazkach.„ -dodaje Monika Richter.

Badania prowadzone w uczelnianych instytutach

Wyższe uczelnie stanęły przed koniecznością poważnych zmian. Wsparcie naukowców w promowaniu własnych osiągnięć i nawiązywaniu współpracy z przedsiębiorcami jest niezbędna. Należy umożliwiać im udział w konferencjach, targach, spotkaniach partnerskich. Trzeba szukać możliwości kontaktu z firmami i współpracy z nimi,będzie to również stymulować to współdziałanie z  przemysłem. Bardzo niski odsetek ludzi nauki zatrudniony jest w przedsiębiorstwach. Najlepiej wykształceni naukowcy wyjeżdżają z Polski, aby robić karierę za granicą.

Jeśli już naukowiec wyjedzie z Polski, jak potem sprawić żeby wrócił? Do zespołu profesora Wiesława Nowińskiego, dołączają doktoranci z Polski, którzy tam pracują i zdobywają doświadczenie, tak cenione na naszym rynku.  Profesor wypracował jednak porozumienie, które wydaje się być rozwiązaniem dla ludzi pragnących zdobyć doświadczenie za granicą: „Przygotowałem już nawet program tematów, które planuje realizować. Rozmawiałem też z nasza instytucją, która sfinansuje doktorantów. Zaproponowaliśmy nawet odpowiedni schemat, aby doktorant był wykształcony w Polsce, tu zaliczył wszystkie kursy, a do mojego laboratorium przyjechał tylko na dwa lata w celu wykonywania badan naukowych. To właśnie ci doktoranci pomogą budować pomosty pomiędzy Polską a Singapurem. Wymagam jednak, aby doktorant powrócił później do Polski i pracował dla uczelni czy szpitala w ramach wspólnych projektów. Jest dużo pracy, ale też są olbrzymie możliwości.”- mówi profesor Wiesław Nowiński

Brak jest w kraju kadry managerskiej, która posiadałaby wystarczające doświadczenie w prowadzeniu małych firm. Mamy deficyt ludzi, którzy mogliby ułożyć biznes plan, którzy posiadają kontakty, mają dostęp do pieniędzy.

Co wpływa na rozwój i współpracę nauki z przemysłem?

-Inkubatory przedsiębiorczości, centra i parki technologiczne

Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości, u tworzone w 2004r. Są kontynuacją działalności Studenckiego Forum Business Centre , które powstało w 2000 r. przy największej organizacji pracodawców.
Jest to jedna z najbardziej znanych organizacji studenckich w Polsce.  Posiada 15 oddziałów regionalnych. Za cel postawili sobie to, aby wpłynąć na młode osoby które rozważają możliwość wyjazdu za granicę w poszukiwaniu drogi do realizacji swojego pomysłu na biznes. Realizują szereg projektów, które mają zachęcić młodych, aby realizowali się w Polsce. Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości to największa inicjatywa akademicka ostatnich lat, mająca na celu rozwój przedsiębiorczości wśród młodych Polaków.

Ich projekty to między innymi: „Droga do Polski Przedsiębiorczej” tworzy system wdrażania innowacji przy współdziałaniu ze sobą wielu instytucji.

Realizowany wraz z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego program „Innowatorzy 2009”, adresowany do młodych, przedsiębiorczych i  kreatywnych Polaków ze środowiska akademickiego, Szkoła Milionerów, to jedyna w Polsce szkoła ucząca jak w realnym świecie prowadzić biznes i odnieść sukces. Pierwsza Społeczna Ogólnopolska KampaniaZatrudnij Niepełnosprawnego .

-Wspieranie uczelni przez firmy prywatne

Przykładem niech będzie firma Solvo Biotechnology, z Węgier. Erno Duda - „Problem komercjalizacji nie dotyczy tylko Polski, jest to problem na całym świecie, również na Węgrzech. Nie bierzmy więc jako przykład kraju, ale patrzmy przez pryzmat niektórych przedsiębiorstw i niektórych uniwersytetów. Moja firma jest dobrym przykładem, znajduje się w obrębie uniwersytetu, uczymy studentów na uczelni, uniwersytet korzysta z naszych urządzeń, my  korzystamy z ich sprzętu. Mamy dużo doktorantów. Nigdy nie mieliśmy doktoranta, którzy nie uzyskałby stopnia w ciągu 3 lat, co jest nietypowe. Dajemy coś i zarazem to do nas wraca, bo mamy pracowników i siłę roboczą. Traktują nas jako część uniwersytetu, więc jest to fantastyczna współpraca.”

Inwestorzy, posiadający prywatny kapitał. Business Angels, Fundusze Venture Capital, Private equity

*Anioł biznesu to przedsiębiorca, który inwestuje swoje własne pieniądze w firmę dopiero rozpoczynającą działalność. Są to kwoty do 1mln zł.  W zamian dostaje jej udziały i uczestniczy w zyskach.

Także w Polsce dzięki aniołom biznesu powstał już szereg firm, m.in.: W biegu cafe.Allegro, Travelplanet.pl .Tendencja utrzymująca się na rynku pokazuje, że coraz więcej funduszy Private Equity planuje inwestycje w istniejące już, mniejsze firmy, na wczesnym etapie rozwoju, nie notowane na giełdzie papierów wartościowych. Są to inwestycje średnio- lub długoterminowe. Pozyskanie kapitału z funduszy Venture Capital, będących częścią składową Private Equity, to koleiny atrakcyjny sposób sfinansowania działalności firmy. Fundusz wybiera przedsiębiorstwo atrakcyjne pod względem innowacyjności, sposobu zarządzania, modelu finansowania i oczywiście szeroko rozumianego „pomysłu”.

red. Anna Maciejewska

KOMENTARZE
Newsletter