Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Pierwsze rośliny poddane edycji genów będą uprawiane w Wielkiej Brytanii
Pierwsze rośliny poddane edycji genów będą uprawiane w Wielkiej Brytanii

Wielka Brytania stała się europejskim prekursorem innowacyjnych rozwiązań technologicznych w rolnictwie. Dzięki dopuszczeniu do hodowli upraw powstałych dzięki NGT (z ang. New Genomic Techniques), brytyjski produkty rolne mogą być w przyszłości bardziej odporne na susze i choroby, a także posiadać lepsze walory odżywcze. Brytyjska produkcja rolna może być dzięki temu bardziej wydajna i konkurencyjna. 20 komercyjnych gospodarstw rolnych w Anglii rozpocznie w tym roku eksperymentalne hodowle upraw powstałych dzięki NGT. O angielskich hodowlach i rewolucji w rolnictwie, jaką jest NGT, pisze prestiżowy brytyjski dziennik „The Times”. Zachęcamy do lektury przetłumaczonego materiału. 

Brytyjski rolnik Paul Temple, który hoduje na swojej farmie rośliny powstałe dzięki NGT, jasno tłumaczy, dlaczego chce uprawiać w swoim gospodarstwie rośliny modyfikowane genetycznie. – Przegrywam z przyrodą. Nie mogę uprawiać rzepaku, przyroda pokonała mnie ilością opadów – stwierdza. Farma Temple’a w East Yorkshire jest jedną z około dwudziestu, które jeszcze w tym roku staną się pierwszymi komercyjnymi gospodarstwami w Wielkiej Brytanii, które przetestują, czy uprawy poddane edycji genów mogą zmniejszyć emisję metanu z krowich gazów, co przyczynia się do zmian klimatu. – Chodzi o znalezienie równowagi między naturą a rolnictwem – mówi Temple. Rolnik w latach 90. XX w. brał udział w badaniach upraw genetycznie zmodyfikowanych (GMO), innej technologii, która spotkała się z ostrym sprzeciwem w Wielkiej Brytanii, ale uznał, że żywność poddana edycji genów/nowym technikom genomowym (GE/NGT) jest „pod wieloma względami mniej kontrowersyjna”.

W zeszłym roku brytyjski rząd przyjął ustawę zezwalającą na odmienne traktowanie upraw poddanych edycji genów w porównaniu z produktami genetycznie zmodyfikowanymi, otwierając drzwi do ich uprawy i sprzedaży w Anglii. Ministrowie argumentowali, że żywność NGT po prostu przyspiesza naturalne procesy hodowlane, ponieważ wymaga edycji genów w ramach jednego organizmu, a nie łączenia DNA różnych gatunków, jak to zwykle ma miejsce w przypadku GMO. Zwolennicy tej metody twierdzą, że uprawy NGT przyniosą korzyści dla środowiska i zdrowia, takie jak zwiększenie odporności roślin na szkodniki i suszę. Temple uważa je za niezbędne do radzenia sobie z bardziej ekstremalnymi warunkami pogodowymi i bardzo chciałby mieć zmodyfikowaną kapustę odporną na płeszkę rzepakową – głównego szkodnika. Do tej pory rośliny NGT uprawiano wyłącznie na małych działkach i w szklarniach w ośrodkach badawczych, takich jak Rothamsted w Hertfordshire, jednak w nadchodzących miesiącach w maksymalnie 25 komercyjnych gospodarstwach rolnych w Anglii zostaną posadzone trzy różne rośliny poddane edycji genów. Nigdzie indziej w Europie nie podejmuje się jeszcze takich prób, mimo że UE sygnalizuje, że chce złagodzić swoje stanowisko w sprawie upraw roślin NGT. 

Kaprysy brytyjskiej pogody, szkodniki i różne gleby zapewnią znacznie trudniejszy test tego, czy rośliny dobrze rosną w prawdziwym świecie – i czy pewnego dnia wylądują na naszych talerzach. Prof. Peter Eastmond, biochemik z Rothamsted, który opracował zmodyfikowaną genetycznie odmianę jęczmienia, zaznacza: – Chociaż wprowadziliśmy te zmiany w roślinie, nie wiemy, jak sprawdzi się ona w polu. Oczywiście, jeśli nie rośnie dobrze, wolniej niż inne odmiany lub jest bardziej podatna na patogeny bądź zjadana przez owady, to oczywiście to, co zrobiliśmy, nie jest przydatne. Jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, czy wyprodukowany przez nas prototyp będzie przydatny dla rolników i społeczeństwa, jest wyhodowanie go na polach na większą skalę. Jego jęczmień został zmodyfikowany tak, aby wytwarzał wyższą zawartość tłuszczu lipidowego, co wiąże się z redukcją metanu z gazów krów nim karmionych. Lipidy stanowią zazwyczaj tylko ok. 2% suchej masy jęczmienia. Eastmond uważa, że jego poprawiona wersja może zwiększyć ten odsetek do ok. 4%. Bez względu na sukces lub porażkę jego jęczmienia w działających gospodarstwach, na tym etapie nie będzie on paszą dla bydła, ponieważ sadzenie służy wyłącznie celom badawczym.

Prof. Nigel Halford, naukowiec zajmujący się uprawami w Rothamsted, usunął w pszenicy gen powiązany z tworzeniem aminokwasu zwanego asparaginą. Kiedy pszenica jest gotowana lub wypiekany jest chleb, asparagina może zostać przekształcona w akrylamid – związek, o którym wiadomo, że powoduje raka u zwierząt. Edytowaną pszenicę opisano jako „dobrą wiadomość dla każdego, kto lubi dobrze wypieczone tosty”, choć trudno określić ilościowo, w jakim stopniu chleb o niskiej zawartości akrylamidu miałby korzyści dla zdrowia publicznego, jak mówi Halford. – Chcielibyśmy, aby poziom [akryloamidu – przyp. red.] spadł i na pewno się do tego przyczynimy. Rozsądne jest ograniczenie narażenia – dodaje.

W innych gospodarstwach zostanie posadzona „większa i grubsza” pszenica, która została zmodyfikowana tak, aby uzyskać ziarno o ok. 5% większe niż oryginalna odmiana. Prof. Cristobal Uauy, genetyk pszenicy w John Innes Center w Norwich, który ją opracował, odkrył gen, który hamuje wzrost ziarna, ograniczając jego wielkość. Kluczową niewiadomą jest to, czy większe ziarno przełoży się na większy plon w przypadku upraw w gospodarstwach komercyjnych. W przygotowaniu są kolejne uprawy NGT. Tom Allen-Stevens z grupy rolników British On-Farm Innovation Network zdradza, że w planach jest także późniejsza edycja trzech najnowszych popularnych odmian pszenicy i jednej życicy, która jest wykorzystywana jako roślina okrywowa.

Niewielkie ilości nasion – ok. 1 kg na każdą z trzech edytowanych roślin uprawianych w tym roku – potrzebują mniej więcej dwóch lat, zanim rozmnożą się w nasiona wystarczające do uprawy komercyjnej w 2026 r. Halford uważa, że ​​żywność o niskiej zawartości akryloamidu mogłaby dotrzeć do supermarketów w ciągu 5-10 lat. Eastmond uważa, że komercyjne uprawy NGT mogą pojawić się za 3-5 lat. Bez względu na to, ile czasu zajmuje żywności NGT dotarcie do sklepów, Temple uważa, że przejęcie przez Wielką Brytanię roli lidera jest niezbędne dla przyszłych rolników. – Dla następnego pokolenia rolników jest ważne, abyśmy stanęli na czele tego procesu, a nie po prostu nadrabiali zaległości – akcentuje. 

Jakie jest prawo dotyczące żywności modyfikowanej genetycznie w Wielkiej Brytanii?

Zgodnie z przepisami UE rośliny NGT były traktowane tak samo, jak rośliny genetycznie modyfikowane, co oznacza, że ich uprawa i sprzedaż były skutecznie zakazane. Po Brexicie uchwalenie ustawy o technologii genetycznej (hodowli precyzyjnej) w marcu ubiegłego roku utorowało drogę próbom badawczym i komercjalizacji upraw NGT, które pewnego dnia będą mogły zostać sprzedane konsumentom. Prawo zostało zdecentralizowane, a Walia i Szkocja nie poszły w ślady Westminsteru, co oznacza, że rośliny GMO można sadzić wyłącznie w Anglii. Takie produkty jednakże mogłyby być sprzedawane w Walii i Szkocji.

O jakim jedzeniu mówimy?

Rząd początkowo potraktował priorytetowo rozwój roślin edytowanych genetycznie, ale zmiana prawa otwiera również drogę dla zwierząt genetycznie edytowanych. Może to oznaczać, że bydło lub kurczęta zostaną zmodyfikowane tak, aby były bardziej odporne na choroby, co potencjalnie umożliwi gęstsze obsadzanie zwierząt gospodarskich, co skłoniło ekspertów z Rady ds. Bioetyki w Nuffield do wyrażenia obaw dotyczących dobrostanu zwierząt.

Jakiego rodzaju produkty NGT ludzie zobaczą jako pierwsze?

Pierwszym sprzedawanym produktem powstałym przy użyciu nowoczesnej technologii edycji genów w Japonii w 2021 r. był pomidor zmodyfikowany tak, aby zawierał wyższy poziom aminokwasu GABA, który powiązano z lepszym snem. Owoc, warzywo lub składnik artykułów codziennego użytku (np. pszenica w chlebie) mogą być jednymi z pierwszych produktów na półkach brytyjskich supermarketów. Sklepy nie mają prawnego wymogu oznaczania produktu jako poddanego edycji genów.

Ile czasu upłynie, zanim będzie można kupić żywność genetycznie modyfikowaną?

Główny doradca naukowy firmy Defra, prof. Gideon Henderson, sugerował wcześniej, że może to nastąpić ok. 2026 lub 2027 r. Kluczową niewiadomą jest to, jak dobrze rośliny poddane edycji genów będą rosły w rzeczywistych warunkach rolniczych oraz ile czasu zajmie firmom komercjalizacja uprawy do ich produkcji na dowolną skalę. Ile będą kosztować w porównaniu z nieedytowaną żywnością, dopiero się okaże, ale firmy prawdopodobnie będą chciały zwrotu swoich inwestycji.

Źródła

Fot. https://pixabay.com/pl/photos/eksperyment-badania-laboratorium-5607399/

KOMENTARZE
Newsletter