Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Problem z igłą
Niecały miesiąc temu obchodziliśmy Europejski Tydzień Szczepień. W związku z tym wydarzeniem ponownie rozgorzała dyskusja dotycząca tej profilaktyki. Najbardziej jednak donośny głos należał do przeciwników obowiązkowych szczepień. Ten ruch społeczny jest nowością w naszym kraju – a wszystkiemu co nowe powinno się choć na chwilę poświęć uwagę.

Szczepienia obowiązkowe istnieją w Polsce od kilkudziesięciu lat. Te najpopularniejsze: przeciwko gruźlicy od roku 1955 roku,  wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (WZW B) od 1996 roku, śwince, odrze i różyczce (MMR) od 2004 roku. Jednakże mimo powszechności szczepień, w krajach Zachodnich, a stopniowo także u nas zaczynają zabierać głos przeciwnicy takiej profilaktyki. Ich głos skierowany jest przede wszystkim w stronę Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych (NOP), które są powikłaniami występującymi po kontakcie pacjenta ze szczepionką. Ich niska wykrywalność, rejestracja oraz brak sprawnego systemu odszkodowań sprawiają, że niegdyś oczywista kwestia uodpornienia organizmu dziecka dziś staje pod znakiem zapytania.

 

NOP to nieprawidłowa reakcja organizmu, występująca po zaszczepieniu.  Przyczyn jest kilka: od nieprawidłowego podania szczepionki, przez uczulenie na jej składniki po predyspozycje osoby, która ją przyjmuje (np. otrzymywanie szczepionki w trakcie choroby).  Niektóre z wymienianych objawów to: podwyższona gorączka, wysypka, trudności z oddychaniem. Według Justyny Sochy, członkini Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", zgodnie z danymi z raportu opublikowanego przez Państwowy Zakład Higieny na 5 mln dzieci poddawanych wielu szczepieniom udokumentowanych zostaje rocznie ok. 1000 przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych. I jak dodaje – stowarzyszenie ma dowody na to, że przypadków takich jest znacznie więcej. „Uważamy, że rozszerzanie kalendarza szczepień o kolejne szczepionki obowiązkowe, w sytuacji gdy nie są rozwiązane problemy z rejestracją powikłań poszczepiennych, brakiem odszkodowań czy brakiem diagnozy dla rodziców to jest narażanie zdrowia dzieci” – dodaje w wywiadzie dla Programu 3 Polskiego Radia.

 

Dorośli, którzy odmawiają podania preparatu swemu dziecku, powołują się głównie na skład szczepionki. Tiomersal, substancja ją konserwująca, zawiera w sobie niewielką ilość związku rtęci. Prężnie działające organizacje antyszczepionkowe zwróciły uwagę, iż substancja ta może wpływać na pojawienie się autyzmu u młodego pacjenta.  Badania jednak tego nie potwierdzają. Mimo to, w roku 2010 w Lublinie czterokrotnie wzrosła liczba dzieci, które nie poddały się obowiązkowemu szczepieniu (wzrost z 50 przypadków do 200).  Jaki mówi dla PAP dr Paweł Grzesiowski,  członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, rodzice jako główny powód zaniechania szczepień swych dzieci  podają „groźne powikłania, jakie mogą wywoływać szczepienia. Najczęściej wymieniane są powodujące autyzm uszkodzenia mózgu.” Tylko w pierwszym kwartale 2013 roku na Mazowszu złożono 1300 deklaracji o  odmowie szczepienia potomstwa.

 

W wypowiedzi dla portalu Biotechnologia.pl, Justyna Socha (przypomnijmy – członkini Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP”) zwraca uwagę na różnice między system szczepień krajowych, oraz tych zagranicznych: „W 17 państwach europejskich szczepienia są dobrowolne, w kilku kolejnych obowiązkowe są tylko pojedyncze szczepionki, natomiast w Polsce rezygnacja z chociażby jednej może się wiązać z użyciem przymusu administracyjnego i nałożeniem grzywny. Za zniesieniem obowiązku przemawiają argumenty etyczne. Szczepienie, jak każdy zabieg medyczny, wiąże się z ryzykiem utraty zdrowia, a w naszym kraju nie funkcjonuje nawet system odszkodowań czyli solidarność społeczna, którą uzasadnia się masowy program szczepień, kończy się w momencie wystąpienia powikłań poszczepiennych." Kraje, w których szczepienia nie są obowiązkowe to m.in. Austria, Belgia, Szwecja, Norwegia, Wielka Brytania, Islandia.

 

Szczepienia obowiązkowe stają się również, według P. Justyny Sochy, możliwością do nierespektowania praw pacjenta. W przypadku, gdy szczepienie jest obligatoryjnym obowiązkiem, lekarze nie spieszą z informacjami na temat możliwych powikłań. Brak udzielania informacji na ten temat jest równoznaczny z brakiem otrzymania zgody od pacjenta na zabieg niosący ryzyko niepożądanych reakcji organizmu.

 

Powstaje pytanie, czy z powodu zniesienia tego obowiązku nie zwiększy się liczba osób nieprzyjmujących szczepionki a tym samym liczba osób chorych?  „Zmiana szczepień z obowiązkowych na dobrowolne miała nieznaczny wpływ na wyszczepialność we Włoszech w Wenecji Euganejskiej (prawie 5 milionów mieszkańców), która nadal wynosi powyżej 95%, a w krajach, w których tylko niektóre szczepienia są obowiązkowe ( np. Francja, Grecja, Włochy, Malta) , jej poziom co do pozostałych szczepień również jest wysoki.” – dodaje P. Justyna Socha.

 

Tendencja ta wskazuje, że dobrowolne szczepienia skutkują większą odpowiedzialnością ze strony lekarzy i pacjentów. Ci pierwsi mają za zadanie informować, ci drudzy – podejmować świadome decyzje dla dobra ich samych oraz wspólnego. ”Wysokie wskaźniki szczepień powinny wynikać z zaufania do służby zdrowia a nie strachu przed karą. Wady obecnego systemu szczepień w Polsce skutkują właśnie postępującą utratą zaufania.”

 

Poniżej prezentujemy wybrane preparaty wykorzystywane przy szczepieniu przeciw poszczególnym chorobom oraz możliwe ich działania niepożądane z ulotki (pominięto te najczęściej występujące: obrzęk, zaczerwienie, stan zapalny, stwardnienie w miejscu podania preparatu):

 

Na podstawie: http://www.stopnop.pl/szczepionki

 

Dyskusja na temat dobrowolności szczepień w naszym kraju dopiero rozgorzała. Zwolennicy, jak i przeciwnicy rozwiązania z pewnością jeszcze przez dłuższy czas będą toczyć bój. Warto jednak pochylić się nad argumentami tej strony, która wprowadza nieco inne światło do debaty publicznej – w celu lepszego poznania, a dopiero później oceny tego punktu widzenia.

KOMENTARZE
Newsletter