Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Książka jak lekarstwo
18.02.2013

Christian Science Monitor donosi o wprowadzeniu w Wielkiej Brytani nowej metody leczenia stanów lękowych, ataków paniki i depresji poprzez czytanie odpowiednio przygotowanych poradników.

Za sprawą fundacji charytatywnej Reading Agency i bardzo obiecujących wyników tej metody samoleczenia stosowanej już w Walii, Danii i Nowej Zelandii Ministerstwo Zdrowia Wielkiej Brytanii zdecydowało się na zalecenie stosowania tej metody lekarzom, którzy mają terapię książkową przepisywać na receptach. W Walii, która jest pionierem tej metody i wprowadziła ją już w 2003 roku, rocznie wypożycza się 30 tysięcy podręczników samopomocy, które są bestsellerami na liście wypożyczanych książek.

Uczeni z Royal College mają nadzieję, że przy wykorzystaniu tej metody więcej pacjentów cierpiących na stany lękowe, czy depresję otrzyma fachową pomoc. W tej chwili zaledwie 1/3 z blisko 6 mln rzeszy pacjentów decyduje się na konwencjonalne leczenie.

Poradniki mają informować jak radzić sobie ze stanami gniewu, niepokoju, czy wzburzenia, ale także z depresją, obsesją, natręctwami, fobią, stresem, lękiem, chronicznym bólem i zmęczeniem.

Metoda "czytelnicza" ma być pierwszym krokiem terapetycznym i dopiero brak pozytywnych wyników leczenia tym sposobem kwalifikować będą pacjenta do leczenia farmakologicznego.

Badaniami dotyczącymi innego aspektu czytelnictwa zajmowała się grupa badaczy z Uniwersytetu Stanforda.

Korzystając z obrazowania rezonansu metodą fRMI obserwowali oni przebieg fal mózgowych u ochotników czytających tekst literacki celem jego przestudiowania i tych czytających dla przyjemności i odprężenia. Ten sam tekst czytany z innym nastawieniem, większym skupieniem i koncentracją na zapamiętywanie powodował bardziej wzmożony przepływ krwi w zupełnie innych obszarach mózgu. Zdaniem Natalie Philips kierującej tym projektem oznacza to, że każdy sposób czytania tworzy inne "wzory" w mózgu, które są o wiele bardziej złożone, wtedy gdy pracujemy, niż wtedy gdy się bawimy.

Jeszcze inna grupa badawcza z Instytutu Politechnicznego Rensselaer przeprowadziła badania porównawcze tekstu czytanego "na dobranoc" z klasycznej papierowej książki, tabletu i  iPoda.

Czytanie ponad godzinę tekstu z elektronicznego nośnika powoduje obniżenie stężenia melatoniny w organiźmie aż o 20 %, co powoduje problemy z zaśnięciem. Nie zaobserwowano tego problemu u osób czytających krócej lub czytających klasyczną papierową książkę.

Gdyby tak pokusić się o połączenie tych doniesień w jeden wniosek, należałoby stwierdzić, że warto czytać odpowiednio dobrane dla siebie "tradycyjne" książki, niezależnie czy robimy to aby się uczyć, czy zrelaksować się.

 

Piotr Kaczmarek  

KOMENTARZE
Newsletter