Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Zysk i pozycja w branży czy dobro pacjenta? Czyli o wiecznym dylemacie na rynku OTC.
03.12.2012

 „Kiedyś się z nas śmiali, dziś naśladują.” Takie hasło reklamowało spotkanie branżowe, które odbyło się w ubiegłym tygodniu na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Studenckie Koło Naukowe MarkeTEAM zorganizowało spotkanie z firmą sektora farmaceutycznego, wyróżnioną dotychczas w takich rankingach jak Gazele Biznesu czy Diamenty Forbesa. Problemem było tylko to, że nikt nie chciał zdradzić o jaką firmę chodzi.


Przeczytaj również:

PR kosztem pacjentów, czy rzeczywiste batalie z nowotworem nerek?


Całe wydarzenie owiane było wielką tajemnicą. Ten, kto nie włożył większego wysiłku w poszukiwania informacji, nie wiedział czego się spodziewać. Na stronach internetowych widniało jedynie ogłoszenie: „Podczas spotkania dowiemy się w jaki sposób firma wykorzystuje modern marketing, dostosowuje się do sytuacji rynkowej oraz odpowiada na indywidualne potrzeby klientów. Zarządzanie na co dzień 80 produktami sprawiło, że stała się jedną z najlepszych i największych w swojej branży.”

Gościem i prelegentem okazał się prezes firmy Aflofarm, Pan Jacek Furman. Prezentacja zaciekawiła od samego początku. Prezes Aflofarmu z początku jawił się jako osoba niedbała. Miał niedopasowaną marynarkę, kiepsko zawiązany krawat i potarganą fryzurę. Po kilku minutach przy muzyce i wizualizacji z filmu „Rocky” zmienił strój, przeistoczył  się w energicznego, nowoczesnego, metodycznie podchodzącego do spraw biznesowych i innowacyjnie patrzącego w przyszłość lidera swojej firmy.  Ten celowy zabieg miał być zobrazowaniem zmiany, jakie zaszły w Aflofarmie.

Sektor farmaceutyczny jest stabilny. Ludzie zawsze będą dbać o zdrowie i zawsze będą chorować. Ten sektor jest trochę jak bankowość. Stabilny. ” – powiedział prelegent opisując obszar po jakim porusza się jego firma. Sytuacja, w jakiej znajdował się Aflofarm kilka lat temu, opisana została następująco: „Powstało u nas takie powiedzenie, że mur jest nie do przebicia, ponieważ karty, według nas zostały już rozdane. Dla nas nie było już miejsca. Było późno. Mały gracz w takim gąszczu firm się nie przeciśnie. Było późno, ale nie za późno.

Całkowicie idea firmy musiała się zmienić. Zaczęliśmy od naszej identyfikacji wizualnej(…) Logo firmy się zmienia. I staramy się być zauważeni w tłumie, oczywiście nie tylko z logotypem, ale z ideą naszego myślenia.” Czy jednak zmiana wizerunku to klucz do sukcesu? Na to pytanie miała odpowiedzieć prezentacja, która była pełna przykładów reklam, które nader często można zobaczyć w telewizji. Wiele osób z publiczności zaskoczył fakt, że wszystkie te produkty należą do jednej firmy i są przez nią samodzielnie obsługiwane pod względem marketingowym. Inni przedstawiciele świata farmaceutycznego wynajmują firmy wizerunkowe, reklamodawców czy specjalistów od prezencji, ale nie Aflofarm. Sukces jaki został przedstawiony, oparty jest nie tylko na wielu produktach, ale na myśli marketingowej i innowacjach co było podkreślane w przebiegu całej prezentacji.

Ostatnią częścią spotkania były pytania od publiczności. Jeden ze studentów zapytał o to czy prezes wierzy, że te przedstawione produkty działają. Jako przykład podał liczne serie suplementów diety oraz jeden z syropów posiadający jednocześnie substancje przeciwkaszlowe i wykrztuśne. „Nie ma bardziej regulowanego przez prawo rynku niż nasz. Praktycznie na porządku dziennym jest wstrzymywanie, blokowanie, wycofywanie reklam konkurencji.(…)Jest charakterystyka produktu i to co mówimy w reklamie musi stricte wynikać z charakterystyki produktu. Nie ma takiej możliwości, żeby coś było niezgodne. To jest działanie, które wynika z użytej substancji.” – odparł Pan Jacek Furman.

Firma postawiła na rozwój marketingowy produktów, z których według prezesa, aż 50% to suplementy diety, a 35% to leki OTC. Sukces – to słowo przez prezentację przewijało się najczęściej – oparty jest więc na produktach, o których w świecie farmacji mówi się „farmakologiczny fast food”. Aflofarm to instytucja, która plasuje się na pierwszym miejscu w segmencie leków bez recepty. Sami mówią o sobie, że są największym reklamodawcą w branży farmaceutycznej. Firma zebrała żniwo w odpowiednim momencie i wyrobiła już sobie silną pozycję na rynku. To niewątpliwie trzeba oddać prezesowi, że umiał wykorzystać swoje umiejętności przywódcze i doprowadzić firmę na szczyt. Lecz nie można zapominać, że pacjentów leczy się lekami.

Kwestia suplementów diety i leków OTC wraca jak bumerang i przewija się przez prasę farmaceutyczną nieustannie. Może warto jednak zwrócić na to uwagę i zacząć uświadamiać pacjentów co kupują, a przede wszystkim, jak kolejny lek czy suplement wpływa na ich zdrowie. Polipragmazja jest bardzo trudnym problemem dzisiejszych czasów. Szczególnie osoby starsze są bardzo podatne na nadużywanie leków, które widziały w reklamach i przychodząc do apteki, beztrosko proszą o „cukiereczki od Goździkowej”. Jak powszechnie wiadomo, zgodnie z obowiązującym prawem, leków na receptę nie można reklamować. Czy wobec tego pozycja największego reklamodawcy w branży, prezentującego swoje PRODUKTY rzeczywiście jest powodem tak wielkiej chluby...?

 

Krzysztof Słomiak

KOMENTARZE
Newsletter